Sesja narzeczeńska w Pławniowicach

Gosia to siostra mojej ukochanej Agnieszki i w tym roku wychodzi za mąż za Maćka. Z tej okazji postanowiliśmy podarować im drobny upominek przed ślubem w postaci sesji zaręczynowej. Myślę, że sprawdzi się jako pamiątka przed dniem ślubu. Pomóż im też przyzwyczaić się do aparatu przed najważniejszym dniem w ich życiu.

Jestem zdania, że sesja narzeczeńska poza pamiątką, to również lepszy wybór niż sesja ślubna w innym dniu. Jest ku temu kilka powodów, o których znajdziecie wkrótce wpis na moim blogu. Głownie chodzi o lepsze poznanie się z fotografem i oswojenie z aparatem. Na ślub Gosia i Maciek mieli już swojego fotografa, a ja miałem być tylko goście, ale mimo wszystko, myślę, że taka sesja przed samym ślubem dobrze im zrobiła. Na sesję poślubną zawsze znajdzie się też czas, czy to w dniu wesela, czy już innego dnia.

Z tego co zauważyłem Gosia z Maćkiem lubią sesję i jeszcze przed samym ślubem, zdążyli również na sesję, ze swoją panią fotograf, która zrobiła też wspaniałe zdjęcia.

Sesja narzeczeńska w pałacu w Pławniowicach

Naszą sesje rozpoczęliśmy w Pałacu w Pławniowicach, gdzie tego dnia nie było dużo ludzi, więc zakochani mogli zacząć od pierwszej wspólnej sesji bez postronnych widzów i skupić się jeszcze bardziej na sobie. Było dużo śmiechu, ale też kilka słodkich chwil, które udało mi się złapać. Gosia i Maciek są niesamowitą parą.

Pałac w Pławniowicach zachował się w naprawdę dobrym stanie i jest bardzo dobrze zadbany. To zupełne przeciwieństwo np. zamku w Mosznie którymi mimo tłumów turystów nie zachwyca swoim stanem budynku, jak i ogrodów. W Pałacu w Pławniowicach zadbano o każdy detal. Jest to świetne miejsce na sesję narzeczeńska, czy ślubną, ale trzeba liczyć się z tym, że będziemy zmuszeni do opłaty za sesję komercyjną, ale o tym pózniej.

W pewnym momencie, kiedy robiliśmy więcej zdjęć wokół pałacu, znaleźliśmy małą czarną szopę, która posłużyła nam jako tło. Pojawił się wtedy pan, który zajmował się ogrodem i poinformował nas, że musimy mieć pozwolenie na sesję i uiścić opłatę, bo mamy „profesjonalny sprzęt”. Niestety, ale nie mogliśmy mu wytłumaczyć, że wszyscy się znamy, a Gosia i Maciek nie są moimi klientami, a sesja narzeczeńska którą im robię to tylko pamiątka ode mnie. Na ostatnim zdjęciu przy stodole widać ich minę, gdy ogrodnik zaczął zwracać na nas uwagę.

Więc jak przyjedziecie tam nawet jako turyści z profesjonalnym sprzętem to uważajcie, żeby nikt nie poprosił Was o jakąś dodatkową opłatę. My w ramach kompromisu wrzuciliśmy kilka złotych do specjalnej skarbonki umieszczonej przy wejściu na teren pałacu.

Sesja narzeczeńska nad jeziorem w Pławniowicach

Po tej przygodzie udaliśmy się na plażę, która sąsiaduje z Pałacem. Widać było już, że sesja się trochę rozkręciła, bo Maciek chciał robić z Gosią jakieś akrobatyczne figury z pierwszego tańca, ale nie chcieliśmy jeszcze ryzykować, przed samym ślubem, więc poszliśmy nad jezioro szukać bardziej klimatycznych kadrów

Bardzo miło nas zaskoczył piękny zachód słońca który idealnie oświetlał brzeg jeziora nad które się wybraliśmy, aby tam wykonać ostatnie zdjęcia z naszej sesji narzeczeńskiej,

Zakochani pod drzewem śmieją się na trawie
Zakochani obejmują się oparci o drzewo

Słońce zaszło i na tym skończyliśmy.

Dodaj komentarz